„Krwawe” derby. AKS Niwka górą w starciu z Górnikiem

„Krwawe” derby. AKS Niwka górą w starciu z Górnikiem

Artykuł Twoje Zagłębie

Dwie karetki, kontuzje zawodników oraz emocje do samego końca i zwycięstwo gospodarzy 2:1 – tak w skrócie wyglądały derby, w których zmierzyły się AKS Niwka i Górnik Sosnowiec.

Takiego przebiegu wydarzeń i emocji nie spodziewał się chyba nikt. Derby stolicy Zagłębia pokazały, jak bardzo zacięta może być walka wśród rywalizujących ze sobą zawodników. Oba zespoły chciały pokazać się z jak najlepszej strony i wygrać zawody. Tym razem lepsi okazali się gracze niweckiego AKS-u, którzy odegrali się za jesienną porażkę i zasłużenie zainkasowali komplet punktów.

Początek spotkania był dość wyrównany. Obie drużyny sprawdzały, na co mogą sobie pozwolić. Jako pierwsi na prowadzenie w 13. minucie wyszli gospodarze. Pięknym strzałem popisał się Robert Mastalerz. Ekipa z Zagórza nie poddała się jednak i po kilku nieudanych próbach, w 35. minucie wyrównała za sprawą Przemysława Chmielewskiego.

Po przerwie z lepszej strony prezentowali się niwczanie, którzy szukali korzystnych dla siebie okazji. Bramka na wagę trzech punktów padła dopiero w doliczonym czasie gry, a jej autorem okazał się niespełna 18-letni Patryk Chromy.

Mecz nie był brutalny i toczył się w przyjaznej atmosferze, jednak nie obyło się bez kontuzji po obu stronach, a także przyjazdu dwóch karetek. Najpierw w 53. minucie wpadli na siebie Marcin Mędrek i Artur Opeldus. Zdarzenie to wyglądało bardzo groźnie. Grający trener AKS-u padł na ziemię i przez kilkanaście minut nie było z nim kontaktu. Doznał on wstrząsu mózgu i ze szwami na głowie oraz obolałą szczęką opuścił już szpital. Zawodnikowi Górnika zostało założonych sześć szwów z tyłu głowy.

- Spodziewaliśmy się, że będzie to bardzo ciężki mecz. Nie przypuszczaliśmy jednak, że okupiony tyloma kontuzjami – przyznał II trener biało-zielonych, Dariusz Wrona. - W drugiej połowie zagraliśmy dla trenera i zwyciężyliśmy – dodał.

Kilka minut po wznowieniu gry doszło do kolejnego nieciekawego wypadku. Tym razem do szpitala trafił zawodnik gości, Adrian Gałuszka. - Adrian praktycznie sam sprowokował sobie kontuzję. Chciał przerwać akcję, ale zderzył się z Bartłomiejem Woźniakowskim i skończyło się na urazie kręgosłupa – powiedział Bartosz Mizia, opiekun Górnika.

Trener zagórzan nie był zadowolony z wyniku. - W meczach sparingowych nasza gra wyglądała zupełnie inaczej. Zimą trenowaliśmy głównie na sztucznej nawierzchni i być może stąd ta różnica. Zawodnicy Niwki byli od nas szybsi. Widać też było, jaką różnicę robi dobry młodzieżowiec, jakim jest Patryk Chromy. Wykorzystał nasz błąd i wpakował piłkę do siatki – ocenił.

Zwycięstwo zielonej koniczynki to niejedyne wydarzenie ostatniego weekendu. W sobotni poranek odbył się bowiem VII Piłkarski Halowy Memoriał im. Jerzego Kloca. Najlepsi okazali się młodzi piłkarze Zagłębia Sosnowiec, przed gospodarzami oraz Sarmacją Będzin i Zewem Sosnowiec. W czasie turnieju zagrali również oldboje Zagłębia, AKS-u i Zewu.

autor: Mateusz Załęski

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości